Nie udało mi się zrobić zdjęć w plenerze,
więc przedstawiam ostatni sweterek serwetkowy na manekinie.
Sweterek jest dość intensywnie użytkowany,
a właścicielka jest szczuplutka, więc całość wygląda dobrze.
Rękawy jak widać na zdjęciu dłuższe, otulają ręce, które nie noszą rękawiczek.
A serwetka na plecach nie ma dziur i tak właśnie miało być.
A to moje przyszłe plany, na pewno wiecie co można z tego wydziergać.
A zdjęcie dostałam od Kuacja, uzgadniamy kolory na.....?
A dzisiaj pobróbowałyśmy sutaszu.
Nie jest to takie proste, wymaga precyzji w szyciu, ale ćwiczenie czyni mistrza.
Mój " owoc granatu" po lewej, Młodej "lazurowa rozeta" po prawej.
I kolor sutaszu zdradza, który zestaw kolorystyczny wełenek wybrała Młoda.
Cudny , cudny , cudny i już na taki zachorowałam 1
OdpowiedzUsuńTen był zrobiony wg wskazówek Swetry Doroty. Nie jest trudny do zrobienia z jej wskazówkami.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się sweter na kole. Jego kolory też przemawiają do mnie. Może sama kiedyś popełnie taki sweter. :)
OdpowiedzUsuńŚliczny sweterek. Bardzo ładnie się prezentuje. Świetne kolory. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny serwetkowy sweter! Sama bym w takim chętnie chodziła, a gdyby był jeszcze z lopi wydziergany, to pewnie nawet bym w nim spała ;) Och, nie mogę się doczekać efektu Twojej pracy z lettlopi…
OdpowiedzUsuńPodziwiam Waszą precyzję w sztuce sutaszu, jestem pod wrażeniem… :)
Miłego dnia!
Swietny pomysł z tym swetrem, można nawet dodać wzór w kole przy wykończeniu i rękawach. Wydziergasz? mam nadzieję.
UsuńA sutasz to jeszcze daleko do opanowania warsztatu, ale o tym więcej będzie w poscie o sutaszu.