Wybrałam wzór swetra dla Młodej, zdjęłam pomiary, zrobiłam próbkę
i wydziergałam ściągacz.
Dzierga się z wełenki lopi bardzo sympatycznie.
Kolor niebieskiej wełny jest piękny,
bardziej stonowany niż na zdjęciu.
Niteczki są równe.
Dzisiaj wieczorem zrobię przeliczenia, bo Młoda dała mi wyzwanie
i wzór z konikami ma za duże wymiary, więc zmniejszyłam liczbę oczek.
A to stroik ułożony przez Najstarszą w rodzinie, nie mnie.
Widać, że również ma zacięcie do zdobienia, róże z liści,
które ukręciła Ewa jesienią, po zmianie gałązek nadal zdobią mój stół.
Jestem ciekawa efektu końcowego :))
OdpowiedzUsuńMyślę, że zajmie mi to z dwie niedziele.
UsuńNie próżnujesz, trafiłaś już może na jakiś kawałek słomki? Wczoraj przy szybkim, odstresowującym dzierganiu mitenek pobiłam swój rekord i znalazłam aż 3 cm trawkę :)
OdpowiedzUsuńTak, ja znajduję takie malutkie traweczki. A to frajda, wydłubuję, oglądam i myślę jej to z Islandii!!! Kończę korpusik i dzisiaj zacznę rękawy. Zaliczyłam trzy prucia, zmieniłam druty z 4,5 na 4, za twoją radą dodałam kilka oczek po ściągaczu i jest dobrze. Nie mogę się doczekać dziergania góry. Świetny ten dziennik z waszej wyprawy, Lecę dziergać, bo nie mogę się doczekać efektu.
UsuńSuper, jak tak podglądam to aż mnie korci dzierganie własnego. A wzór konikowy na pewno będzie piękny.
OdpowiedzUsuńAkurat będę miała dużo czasu, bo do następnej zimy jeszcze kawałek :)
Ja chyba wolę te tradycyjne wzory takie jak u Ewy na blogu. Sweterek dla Młodego będzie dziergany wg instrukcji i powinnam od niego zacząć, ale Młoda łypała złym okiem, bo chciała być jak zwykle pierwsza.
Usuń