Po kilku próbach, bólu głowy i zniechęceniu, wzięłam jasny kordonek i dwa kolory koralików.
I proszę oto efekt wczorajszej pracy.
Teraz użyłam kordonka 100 g 865 m szydełko 0,75 i od pierwszej próby sukces.
Ale, jak zawsze jest jakieś ale, nić Talia 30 łatwiej przesuwać koraliki, nie skręca się tak jak kordonek.
Kordonek szybciej się mechaci, nić pozostaje gładka.
Pozostaje próbować dalej, więc zostawiłam zielone koraliki na nici.
A to moja pierwsze próba na kordonku, to złudzenie optyczne, wygląda jakby zielone koraliki ustawiały się pionowo a różowe poprzecznie.
Oczywiście nie zapominam o kordonku, dzielnie szydełkuję kwiatki.
Śliczne kolory koralików, a kwiatki zapowiadają się bosko :))
OdpowiedzUsuńPięknie! Koraliki opanowane, sukienki prawie połowa!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ręce tylko dwie. Podzieliłam robótki na działkową- kwiatki i balkonową - koraliki.
UsuńCieszę się razem z Tobą :). Kiedy jest idealnie dobrane szydełko do nici, nie ma problemu z chowaniem się koralików do środka. Ja też na początku źle dobrałam. U mnie koraliki się chowały, gdy robiłam za luźno, lub źle ułożyłam koralik. Imponująco wyglądają te serpentyny :)))
OdpowiedzUsuńPrześlicznie! Od razu było wiadomo, że skoro się za to wzięłaś, finał nie może być inny jak tylko nieuchronny sukces ;)
OdpowiedzUsuńAle mi się podoba ten nieuchronny sukces. Kiedy do mnie dołączysz?
Usuń