Poprawiłam rękawy w swetrze dla Młodego, właściwie to zaraz je skończę i przejdę do tego co najbardziej cieszy, żakardowego karczku. Te włoski co widzicie na zdjęciu, jak pisze Ewa w miarę noszenia ładnie połączą się ze swetrem.
Nawiązałam kontakt z Ewą, która zauroczona Islandią sprowadza dla nas te piękne wełny, kupuję zresztą Lopi tylko u niej to taki mój mały wkład w jej marzenia. Teraz mam w planach sweterek rozpinany dla siebie, kolory już wam pokazywałam, a tak prezentują się moje kłębuszki z nowej dostawy.
A to jeszcze jeden plan, wełenka na sweterek dla mężczyzny, tym razem w morskim kolorze.
I postanowiłam jeszcze przetestować Plotulopi, kupiłam piękny wzór Hildur jacket i dostałam razem z włóczkami próbki tej najdelikatniejszej Lopi od Ewy. Do paczuszki przypadkiem wpadł długopis od Ewy.
To zdjęcie sweterka, które pozwoliłam sobie wkleić z Ravelry, projekt Harpa Jonsdottir. Podoba mi się to dopasowanie i ten delikatny wzór na karczku, rękawki romantycznie poszerzone. Czytałam wzór myślę, że powinnam sobie poradzić.
I tak już jak wprowadzam was w moje plany, to planujemy z Ewą z bloga Kuacja wspólny projekt, będziemy dziergać modny bardzo sweterek Gudrun, a jedyna wełna, z której powinno się go wydziergać to Lettlopi biała i czarna. Oczywiście Ewa już wprowadza innowacje w karczku, więc będzie to Ewa's Gudrun Lopi. Na stronie projektantki Gudrun and Gudrun jest bardzo fajny film jak zakłada się ten sweterek.
I dla zabawy z Młodą wybrałyśmy nasze kolory, najpierw gama Młodej, która jest chyba zimą:
a moja bardziej jesienna:
Pogoda woła o spacer, więc pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku.
Wzruszyłam się Aniu, dziękuję... :) Cieszę się ogromnie, że nawiązałyśmy kontakt i że możemy wspólnie zrealizować projekt Gudrun. Nie mogę się już doczekać końca tego swetra dla syna, no i tego czerwca oczywiście :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Ci życzę!
Ewa, mój Wiking ma w klacie 118 cm! Oj jak dobrze, że nie prułam. Też się cieszę, już od maja będę miała więcej czasu na dzierganie.
UsuńPodglądam Twoje eksperymenty z tą dziwną wełną, no i wciąż mam mieszane uczucia. Kolory owszem piękne, zwłaszcza te przygaszone palety, które dzisiaj pokazałaś bardzo mi się podobają... ale na tym moje pozytywne wrażenia się kończą. Zdecydowanie wolę włóczki szlachetniejsze, mięciutkie i milutkie w dotyku, przyjazne dla skóry, wspaniałe w dzierganiu - merino oczywiście, a dalej alpaki - baby albo (najchętniej) z jedwabiem itp. Przaśne i szorstkie wełny mogę popodziwiać jedynie jako ciekawostkę folklorystyczną. Wzory tych swetrów są ciekawe, ale to jednak nie moje klimaty... bardzo mnie interesują Wasze wrażenia z noszenia ubrań z tej wełny, kilka razy wspominałaś, że podgryza, dla mnie to zawsze oznacza dyskwalifikację włóczki i ubrania i chociaż nie jestem jakaś szczególnie wrażliwa, to jednak podgryzanie powoduje dyskomfort, którego wolę uniknąć. Więc co takiego ma w sobie ta wełna, czego nie mają inne?
OdpowiedzUsuńJest inaczej przędziona, więc sama tkanina po wydzierganiu ma inną fakturę. Ma piękne kolory. Jest szorstka, ale jakoś moja wrażliwa córka znosi to bez mrugnięcia okiem. W czasie dziergania czuję tą szorstkość, ale tak samo było z wełną, którą kupiłam na ocieplacz w sklepie Alice Starmore. I to samo powtarza się co z tą wełną od Alice, wyrób jest bardziej szlachetny i te kolory!
UsuńOczywiście nie umniejsza to szlachetności merino, alpaki, kid silków i innych dobrych wełen. Niemniej swetry Islandzkie moim zdaniem mogą być zrobione tylko z tej wełny, a jest ich cała gama.
Tak ostatnio myślałam, że tkać z nich też byłaby ogromna frajda.
Projekt bardzo mi się podoba. Kolory też wspaniałe.
OdpowiedzUsuńKolory Lopi są piękne i tak myślę, że to zasługa nici naturalnych. Takie same wrażenia miałam jak dziergałam z wełny od Alice ze Szkocji
UsuńO, widzę, że jest nareszcie szansa na pooglądanie krajowego wykonania Hildura. Czeka u mnie ten wzór od dwóch lat i odkąd pojawił się sklep Ewy plany coraz bardziej nabierają kształtów :) Ewa wspominała, że Plotulopi warto wzmocnić Einband - zrobisz tak, czy wydziergasz bez dodatkowej nici, zgodnie z instrukcją?
OdpowiedzUsuńTo ty napisałaś o tym sweterku, pytałaś się Ewy czy łączyć wełnę. Od razu zajrzałam na Ravelry i postanowiłam wydziergać ten sweterek dla mojej córci. Będę dziergała zgodnie z oryginałem, dostałam od Ewy próbki Plotulopi i myślę, że warto spróbować trzymać się wzoru. Jedyne odstępstwo to użyję ciemno niebieskiej wełny zamiast brązowej do żakardów na rękawach. To trzeci albo czwarty sweterek w kolejce, więc trochę to potrwa.
UsuńTe żakardy zachęcają do indywidualizowania sweterka kolorem :) U mnie ten model też jeszcze trochę poczeka - najpierw chcę przerobić motki Lettlopi od Ewy i zobaczyć, co będzie po praniu. Opis Hildura i charakterystyki islandzkich wełen sugerują zmianę, więc chcę to poczuć i przemyśleć, zanim ostatecznie zdecyduję o dodawaniu lub nie Einband.
UsuńPo praniu nic się nie dzieje, kształt trzyma i robi się jeszcze ładniejsza. Nie puszcza koloru, nie mechaci się przy noszeniu. Fajnie, że będziesz dziergała Hildura.
UsuńCoraz częściej oglądając Twojego i Ewy bloga podobają mi się swetry z wrabianymi wzorami. A tym bardziej podobają mi się te surowo wyglądające włóczki. Poczekam do późnego lata i chyba spróbuję. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńto fajna przygoda, kawałek Islandii w domu.
UsuńI ja coraz mocniej się przekonuję do tych podgryzaczy. Jestem ogromnie wrażliwa, ale to takie piękne swetry i włóczki, że chyba się odważę i wreszcie na próbę zamówię kilka motków.
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo to fajna przygoda i bardzo ciepła wełenka. Może zacznij od rękawiczek na próbę.
Usuń