Znalazłam piękny kołowrotek. Niestety nie działa, brakuje w nim kilku drobiazgów.
Chętnie wróciłabym mu życie.
Trochę poczytałam blogi prząśniczek i z lekka się zniechęciłam.
Co myślicie o przędzeniu i farbowaniu własnej wełny?
Mnie kusi od ponad roku, potem myślę... e nie lepiej kupić gotową wełnę?
Ale może jednak kupić kołowrotek, po jakimś czasie będę miała swoje piękne wełenki!
Nie nie ma sensu, lepiej kupić włóczkę, przynajmniej widzę co kupuję, a kołowrotek będzie tylko miejsce zajmował...
E, a może jechać na kurs i zobaczyć, czy mi to pasuje?
No i się zapisałam do Kromskich, a co mi tam, pomacam i zobaczę.
W sprawie kołowrotka - Anneczko, odezwij się do mnie na priv (adres w moim profilu).
OdpowiedzUsuńNo właśnie, popróbuj zobaczysz czy Ci się spodoba...
OdpowiedzUsuń