sobota, 21 listopada 2015

Anneczka została tkaczką

... tak tkaczką!!!

Ostatni weekend spędziłam na kursie organizowanym przez HOBBY-WEŁNA, dziewczyny już drugi raz zawitały w gościnnym miejscu DOBRE MIEJSCE w Wawrze/Warszawa. Przywitałyśmy je gościnnie licznie uczestnicząc we wszystkich kursach, a całe trzy dni zakończyły się wspólnym spotkaniem i miłymi rozmowami na temat naszych pasji.



Tym razem zapisałam się na kurs podstawy tkactwa Taknie na krosnach o sztywnym grzebieniu,
który prowadziła Alicja Tyburska. Alicja dostała prawo używania znaku Pol­skie rękodzieło/Polish hand­made. 


i pod czujnym okiem Alicji krok za krokiem powstał mój pierwszy "próbnik", który zamieniłam w świąteczny bieżnik, udawadniając naszym Poznaniankom, że Warszawianki sa równie oszczędne.



Bieżnik wyszedł z dwóch motków wełny czterdziestki, wełna 40% akryl 60%, ale materiał prezentuje się dobrze. Jest cienki, leciutko szorstki ale świetnie się uprał i nie stracił kolorów. Tkałam na krośnie HARFA Kromskich 60. Tkało się wspaniale, ale przyznam się, że już nieśmiało spoglądam na krosna cztero i ośmionicielnicowe. Ach!


To ostatni etap pracy i najwspanialszy moment, kiedy rozwijamy pracę i naszym oczom ukazuje się wzór, który pracowicie zaplanowałyśmy i utkałyśmy. Na ten moment zlatują się wszystkie dziewczyny, to taki magiczny moment, który łączy wszystkich obecnych w kręgu. Cudowna chwila.

A teraz krok pierwszy, przygotowujemy osnowę, trochę z tym biegania i liczenia


A teraz krok drugi, wymaga cierpliwości i skupienia, dalej walczymy z osnową, haczykiem przekładamy osnowę przez dziurki siatki.


Krok trzeci, wiążemy piękne supełki na osnowie, wszystkim się podobał sposób wiązania supełków


Czwarty krok, wyczekiwany niecierpliwie, tkamy!!!!


... i tkamy, nawijamy tkaninę i dalej tkamy, wzór chowa się i zaczynamy czekać na moment rozwinięcia naszej tkanej rządek po rządku tkaninie.


I nareszcie naszym oczom ukazuje się nasza praca, oczywście to nie koniec, musimy zabezpieczyć tkaninę, wiążąc skomlikowane supełki a potem spędzamy wieczór zawijając jak świstak frędzelki.


W czasie pracy zerkamy z zainteresowaniem na prace koleżanek, a Alicja opowiada nam tkackie historie snując cieniutką nitkę na kołowrotku. Atmosfera pracy i tych snutych historii bezcenna.
mam pozwolenie od koleżanek, więc pokazuje ich prace.

Szaro-niebieska


Brązowo-ecru


Biało-szara, w kolorach alpak


A oto uwieczniony moment rozwinięcia gotowej tkaniny



Byłam jeszcze na kurskie przędzenia dla zaawansowanych, prowadzonym przez Justynę Karo, czyli z Tysią. Relacja wkrótce.


1 komentarz:

  1. aż niemożliwe, oglądałam z czytałam z otwartą buzią,jakie to śliczne.

    OdpowiedzUsuń