niedziela, 14 września 2014

Dzierganie na koniach

I mrówka wreszcie dotrze do celu. Właśnie kończę moją stajenną robótkę, miała być prosta, nie wymagająca większej uwagi i z wełny, która zniesie pobyt w stajni, czyli zapach i kurz. Robiłam czasami po dwa, trzy rzędy, ale dosyć systematycznie, zaczęłam na wiosnę.


Wybrałam ręcznie farbowaną wełnę, kupioną od Tysi z YarnAndArt. Wełenka ma szlachetny skład: wełna owcza 54% i jedwab 46%, ilość 100 g za mało na dużą chustę. Postanowiłam połączyć ją z Alpaca Silk Dropsa nr 4 i to był trafny wybór. Alpaca ma piękny szaro beżowy kolor i podkreśla kolory wełny owczej. W zespole dają niezwykle miziastą strukturę. Cieplutkie to wyszło bardzo i wyobraźcie sobie, że pomimo pobytu w stajni zapach wełny jest nadal piękny. Siedziałam ostatnio i sobie wąchałam tą moją robótkę i miziałam i czułam, że bardzo się polubiłyśmy.


Jak widzicie został mi jeszcze spory kłębuszek wełny, chyba wydziergam mintenki, muszę tylko dokupić alpakę silk. Polecam wam Alpakę silk Dropsa do łączenia z innymi wełnami, szczególnie jak chcemy uzyskać delikatną i miłą strukturę robótki.
A tu prezentuje obie włóczki, to już zdjęcie archiwalne, byłam gdzieś w połowie chusty. Jedwab na wełnie owczej tworzy dobrze widoczne żyłki, co znika przy połączeniu.


To nie jest moje pierwsze połączenie, chustę i czapkę dla Młodej wydziergałam dodając Alpakę silk do Alpaki Dropsa. Tu też chodziło mi o pogrubienie samej alpaki, tak abym mogła użyć grubszych drutów, a chusta była duża i miękka. Prałam ten komplecik już kilka razy i robótka nadal wygląda jak nowa, zachowała kształt, nie mechaci się i nadal jest puszyta.


I tak przypadkiem zachwalam wełnę Dropsa, ale nie zapominajcie o pięknych wełnach Tysi i tych niesamowitych kolorach, na które je farbuje. Mam jeszcze niezły zapasik jej wełenek i pewnie jeszcze się skuszę na następne kłębuszki.

I jeszcze czapka młodej z kompletu i zapowiedź tego co wkrótce nas czeka w pogodzie.



A na koniec jeszcze moja miziasta mieszanka.......


w kolorze mojego pudelka... zobaczcie te oczy ile w nich cierpienia, pudelek zaziębił sobie uszy i właśnie jest po wizycie u weterynarza.



5 komentarzy:

  1. Świetne połączenie włóczek, a chusta jest cudowna. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wełna ma piękne kolory a chusta będzie z gatunku tych mięsistych do opatulania przy 30 stopniowych mrozach:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zdjęcia rozbieganej młodej :) A kolor tej włóczki idelanie pasuje nie tylko do pudelka, ale i do mnie :) Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wszystkim, mam chwilowy zastój, praca zwyciężyła.

      Usuń
  4. Zakochała się w chuście. Piękna jest.

    OdpowiedzUsuń