To druga moja praca patchworkowa, zaczęłam ją szyć na kursie w Szkole Patchworku u Anny Sławińskiej. Ten patchwork powstał z małych kawałków materiału, to zachęca do gromadzenia resztek materiałów po szyciu, to taki mój mały wkład w ochronę Ziemi.
Prekursorką tej techniki jest Kit Vincent, zapraszam na jej bloga po inspiracje.
Zostało mi jeszcze wykończenie pracy, czyli bordiura i lamówka a to niewątpliwie nada uroku obrazkowi. Muszę jeszcze przemyśleć kolorystykę tego wykończenia ale chyba pójdę w stronę ciemnych kolorów.
Tu zdjęcie w innym oświetleniu, ale niestety zdjęcie nie oddaje pełnego uroku pracy, użyłam dość dużo błyszczących materiałów, zieloną organzę, która została z szycia stroju dla Kapelusznika. Te materiały w świetle wieczornych lampek oświetlających pokój dają patchworkowi dużo uroku.
Mam już obiecane skrawki materiałów z szycia kostiumów w teatrze, tafty!, tiule!, organzy! Marzy mi się duży patchwork szyty tą techniką w kolorach czrny-biały i może jakieś akcenty czerwieni i zieleni, ale oczywiście to zależy od tego jakie materiały będę miała.
Ta technika to zaplanowany żywioł, tak właśnie lubię. Przy następnej pracy zacznę od rysunku i zaplanuję rozmieszczenie zakrętasów, tu szyłam bez tych prac wstępnych, bardziej zależało mi na nauczeniu się w czasie kursu samej techniki, ale jak widzicie po każdym kursie z Anną Sławińską powstaje praca, która zdobi mój dom. Polecam kursy w Szkole Patchworku.
Przepiekna praca! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńSwietna artystyczna praca !
OdpowiedzUsuń