Co robi matka jak nastoletnia córka NIE ma się w co ubrać?
Bierze się za szycie i tak powstały dwa ocieplacze.
Można go jeszcze nosić jak otulacz.
A drugi jest bardziej wiosenny i już miał wielką inauguracje na FB na stronie Młodej.
To znaczy, że się spodobał. Wrócił trochę pognieciony, ale proszę oto wiele materiału wokół szyi.
Lecę teraz uczyć się dalej szyć, bo jak rozumiecie apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Nie zostawiam jednak drutów, w planie komino-szal i to trzeba już szybko dziergać.
niedziela, 28 września 2014
niedziela, 14 września 2014
Dzierganie na koniach
I mrówka wreszcie dotrze do celu. Właśnie kończę moją stajenną robótkę, miała być prosta, nie wymagająca większej uwagi i z wełny, która zniesie pobyt w stajni, czyli zapach i kurz. Robiłam czasami po dwa, trzy rzędy, ale dosyć systematycznie, zaczęłam na wiosnę.
Wybrałam ręcznie farbowaną wełnę, kupioną od Tysi z YarnAndArt. Wełenka ma szlachetny skład: wełna owcza 54% i jedwab 46%, ilość 100 g za mało na dużą chustę. Postanowiłam połączyć ją z Alpaca Silk Dropsa nr 4 i to był trafny wybór. Alpaca ma piękny szaro beżowy kolor i podkreśla kolory wełny owczej. W zespole dają niezwykle miziastą strukturę. Cieplutkie to wyszło bardzo i wyobraźcie sobie, że pomimo pobytu w stajni zapach wełny jest nadal piękny. Siedziałam ostatnio i sobie wąchałam tą moją robótkę i miziałam i czułam, że bardzo się polubiłyśmy.
Jak widzicie został mi jeszcze spory kłębuszek wełny, chyba wydziergam mintenki, muszę tylko dokupić alpakę silk. Polecam wam Alpakę silk Dropsa do łączenia z innymi wełnami, szczególnie jak chcemy uzyskać delikatną i miłą strukturę robótki.
A tu prezentuje obie włóczki, to już zdjęcie archiwalne, byłam gdzieś w połowie chusty. Jedwab na wełnie owczej tworzy dobrze widoczne żyłki, co znika przy połączeniu.
To nie jest moje pierwsze połączenie, chustę i czapkę dla Młodej wydziergałam dodając Alpakę silk do Alpaki Dropsa. Tu też chodziło mi o pogrubienie samej alpaki, tak abym mogła użyć grubszych drutów, a chusta była duża i miękka. Prałam ten komplecik już kilka razy i robótka nadal wygląda jak nowa, zachowała kształt, nie mechaci się i nadal jest puszyta.
I tak przypadkiem zachwalam wełnę Dropsa, ale nie zapominajcie o pięknych wełnach Tysi i tych niesamowitych kolorach, na które je farbuje. Mam jeszcze niezły zapasik jej wełenek i pewnie jeszcze się skuszę na następne kłębuszki.
I jeszcze czapka młodej z kompletu i zapowiedź tego co wkrótce nas czeka w pogodzie.
A na koniec jeszcze moja miziasta mieszanka.......
w kolorze mojego pudelka... zobaczcie te oczy ile w nich cierpienia, pudelek zaziębił sobie uszy i właśnie jest po wizycie u weterynarza.
Wybrałam ręcznie farbowaną wełnę, kupioną od Tysi z YarnAndArt. Wełenka ma szlachetny skład: wełna owcza 54% i jedwab 46%, ilość 100 g za mało na dużą chustę. Postanowiłam połączyć ją z Alpaca Silk Dropsa nr 4 i to był trafny wybór. Alpaca ma piękny szaro beżowy kolor i podkreśla kolory wełny owczej. W zespole dają niezwykle miziastą strukturę. Cieplutkie to wyszło bardzo i wyobraźcie sobie, że pomimo pobytu w stajni zapach wełny jest nadal piękny. Siedziałam ostatnio i sobie wąchałam tą moją robótkę i miziałam i czułam, że bardzo się polubiłyśmy.
Jak widzicie został mi jeszcze spory kłębuszek wełny, chyba wydziergam mintenki, muszę tylko dokupić alpakę silk. Polecam wam Alpakę silk Dropsa do łączenia z innymi wełnami, szczególnie jak chcemy uzyskać delikatną i miłą strukturę robótki.
A tu prezentuje obie włóczki, to już zdjęcie archiwalne, byłam gdzieś w połowie chusty. Jedwab na wełnie owczej tworzy dobrze widoczne żyłki, co znika przy połączeniu.
To nie jest moje pierwsze połączenie, chustę i czapkę dla Młodej wydziergałam dodając Alpakę silk do Alpaki Dropsa. Tu też chodziło mi o pogrubienie samej alpaki, tak abym mogła użyć grubszych drutów, a chusta była duża i miękka. Prałam ten komplecik już kilka razy i robótka nadal wygląda jak nowa, zachowała kształt, nie mechaci się i nadal jest puszyta.
I tak przypadkiem zachwalam wełnę Dropsa, ale nie zapominajcie o pięknych wełnach Tysi i tych niesamowitych kolorach, na które je farbuje. Mam jeszcze niezły zapasik jej wełenek i pewnie jeszcze się skuszę na następne kłębuszki.
I jeszcze czapka młodej z kompletu i zapowiedź tego co wkrótce nas czeka w pogodzie.
A na koniec jeszcze moja miziasta mieszanka.......
niedziela, 7 września 2014
Dzierganie z IK i podszewka.
Dla relaksu wydziergałam "piórnik" wg Intensywnie Kreatywnej do kompletu z toreką.
Teraz już będę się na serio brała się za wszycie podszewki do mojego kompletu.
Mój komplet jest bardzo podobny do robótek IK, mało zmian nanosiłam, z dwóch powodów, bo nie było to konieczne i do tego odpoczywam jak dziergam z IK, nie muszę się martwić o kształt i co kiedy mam robić, jedyne co wybieram to kolor. Taki ze mnie trochę leniwiec.
Co do wykończenia obu robótek, to kupiłam już bawełnianą podszewkę i lamówkę i tasiemkę, brakuje jeszcze suwaka do kosmetyczki. I tu napotkałam pułapkę, nie szyłam do wielu lat, nie napiszę, bo to było dawno a po co wymawiać sobie wiek. W każdym razie było to w ubiegłym stuleciu, kiedy sklepy świeciły pustkami i trzeba było szyć, żeby mieć co założyć na siebie.
I wsiąkłam "zajrzawszy do sklepu na moment", chodziłam i macałam materiały, szczególnie zainteresowały mnie dzianiny i zapragnęłam wrócić do szycia. Te kolory, tak duży wybór, nie ma takich kolorowych ciuchów w sklepie! Maszynę mam, chęci też, tylko trzeba sobie przypomnieć to i owo i znaleść czas, to drugie zawsze stawia przeszkody.
Postanowiłam się zabrać do tego szycia profesjonalnie, więc pobiegłam do księgarni i wróciłam z burdami, kupiłam też burdę jak szyć krok po kroku. Czyli przede mną nowa przygoda!
Tam na końcu gazetek ukrył się magazyn beading, tak koraliki to też moja pasja. Oczywiście nie zapomnę o dzierganiu, najwyżej nie będę spała...
Teraz już będę się na serio brała się za wszycie podszewki do mojego kompletu.
Mój komplet jest bardzo podobny do robótek IK, mało zmian nanosiłam, z dwóch powodów, bo nie było to konieczne i do tego odpoczywam jak dziergam z IK, nie muszę się martwić o kształt i co kiedy mam robić, jedyne co wybieram to kolor. Taki ze mnie trochę leniwiec.
Co do wykończenia obu robótek, to kupiłam już bawełnianą podszewkę i lamówkę i tasiemkę, brakuje jeszcze suwaka do kosmetyczki. I tu napotkałam pułapkę, nie szyłam do wielu lat, nie napiszę, bo to było dawno a po co wymawiać sobie wiek. W każdym razie było to w ubiegłym stuleciu, kiedy sklepy świeciły pustkami i trzeba było szyć, żeby mieć co założyć na siebie.
I wsiąkłam "zajrzawszy do sklepu na moment", chodziłam i macałam materiały, szczególnie zainteresowały mnie dzianiny i zapragnęłam wrócić do szycia. Te kolory, tak duży wybór, nie ma takich kolorowych ciuchów w sklepie! Maszynę mam, chęci też, tylko trzeba sobie przypomnieć to i owo i znaleść czas, to drugie zawsze stawia przeszkody.
Postanowiłam się zabrać do tego szycia profesjonalnie, więc pobiegłam do księgarni i wróciłam z burdami, kupiłam też burdę jak szyć krok po kroku. Czyli przede mną nowa przygoda!
Tam na końcu gazetek ukrył się magazyn beading, tak koraliki to też moja pasja. Oczywiście nie zapomnę o dzierganiu, najwyżej nie będę spała...
Subskrybuj:
Posty (Atom)