Czapka z alpaki, dostałam od koleżanki do spróbowania czesankę alpaki w dwóch kolorach. W czesance były jeszcze kawałki słomy, zapach zwierzaka i tłuszczyk ochronny włosa. Przędła się dobrze, ale wolno poruszałam kołem, bo czesanka wymagająca i jednak troszkę nierówną nitkę daje.
Powstały dwa kłębki wełenki, nie miałam wątpliwości, że musi powstać czapka ze skandynawskim wzorem. Nie muszę pisać jaka to frajda czuć tą miękkośc włosa alpaki w ręku i jak będzie miło nosić w mrozy czapkę z naturalnej wełny, nie przerobionej w zakładach produkcyjnych na skalę masową, bez chemii, barwników i innych obróbek. Do tego o dziwo ta alpaka wogóle nie gryzie jest tak miziasta i delikatna jak puch.
a tu na mojej głowie moja czpka i widać popmpon własnej produkcji
powstała jeszcze słoneczna wersja z mieszanych wełenek
i energetyczna na ponure dni
warto zachować reszty wełenek i czasami się pobawić w łączenie.
Ale superowe wykorzystanie resztek! Też chyba muszę trochę czapek porobić, bo gubię nagminnie....
OdpowiedzUsuńAle superowe wykorzystanie resztek! Też chyba muszę trochę czapek porobić, bo gubię nagminnie....
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńOj ja to nigdy nie miałem okazji robić własnoręcznie takich rzeczy, ale fakt również lubię nosić czapki. Jestem zdania, że bardzo fajny wybór czapek cz kapeluszy można znaleźć w https://hatfactory.pl/ i jak dla mnie jest to miejsce gdzie bardzo chętnie zaglądam.
OdpowiedzUsuń