niedziela, 25 października 2015

Bardzo własna czapka

Czesankę merino podarowała mi Magdalena, sama ją ufarbowała, pięknie farbuje zajrzyjcie do niej.
Ja ją uprzędłam, chwaliłam sie w poprzednich postach a teraz pokażę efekt końcowy.



Ciepła, miła, nie gryzie, ma piękne kolory i świetnie się nosi. Będzie w niej cieplutko w zimę, nawet w najgorszy mróz w końcu to 100% wełna.



6 komentarzy:

  1. No i mamy efekt symbiotycznego współdziałania dziewiarek. Fantastyczny efekt końcowy! Może nawet właścicielka owiec by się ucieszyła jak by wiedziała w czym bierze udział! Pozdrawiam drutkowo!

    OdpowiedzUsuń
  2. O rety, chyba mam za spokojne czapeczki, brakuje im kolorów !

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna wełenka i piękna czapka :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, tak po prostu, po dziewiarsku, jestem z Ciebie dumna!

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki dziewczyny za ciepłe słowa

    OdpowiedzUsuń