Nadal będę tu cała w zachwytach nad blogiem Joulenki, od dawna chciałam uszyć spódnicę a la Joulenka. Miałam czarny len z domieszką wiskozy i trochę wolnego czasu, rozpoczęłam powoli, rysowałam i mierzyłam dokładnie, szłam krok za krokiem z instrukcją umieszczoną na jej blogu.
Materiał to czary len z domieszka wiskozy, z tych grubszych. Moje maszyny oceniły materiał wysoko, szyły zgrabnie i płynnie, nie marnowałam, więc czasu na ich regulowane.
Na tyle paska dałam gumkę między kontrafałdami, materiał wydawał się za ciężki, żeby utrzymał ten luźny kawałek pod związanym paskiem.
Spódniczka jest krótsza niż w oryginale, do kolana.
To jet jeden z pierwszych etapów, każdy kawałek wykroju zabezpieczyła, na overlocku i dokładnie rozprasowałam.
Kontrafałdy to chyba najtrudniejsze wyzwanie, bo trzeba uważnie je pospinać, tak aby potem przy
pasku nie rozchodziły się.
Spódnica jest zgrabna, ma piękne detale, len daje przewiewność, w sumie bardzo jestem zadowolona z szycia i efektu. Czekam na rozpoczęcie szkoły szycia a la Joulenka, będzie pewnie więcej tak prostych rzeczy do uszycia.
Śliczna, podziwiam twoje zdolności!
OdpowiedzUsuńŚliczna, podziwiam twoje zdolności!
OdpowiedzUsuńŁadna:) Też korzystam z jej bloga:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ci ta spódniczka wyszła i myślę, że materiał który zastosowałaś również nadaje się do tego ciucha idealnie. Ja przede wszystkim pracuję z tkaninami z nadrukiem https://ctnbee.com/en/printing-on-knitted-fabrics i to jest mój główny materiał do prac. W sumie później pozostaje tylko projekt i wdrożenie go w życie.
OdpowiedzUsuń