Przędzenie jest lecznicze, uspakaja i wycisza, po całym dniu warto usiąść choć na chwilę do kołowrotka, to w końcu jak rower haha..
... to czesanka to corriedale, długie niteczki, łatwo się wyciąga i ten czekoladowy kolor
Pomysł na przędzenie zrodził się jak oglądałam piękne czesanki, zapach, faktura i wszystkie zmysły szaleją. Niteczka wychodzi coraz piękniejsza, kołowrotek już tak nie przeraża. Należy tylko ćwiczyć i dać sobie trochę czasu, w końcu przędziemy dla siebie i nikt nie powiedział, że ma być perfekcyjnie.
... a to corriedale biała, a właściwie kremowa, zobaczcie tą puszystość i miękkośc. Czesanka dla skóry przyjazna.
Ten post był chyba dla mnie, dziękuję :-) Pewnego razu cos wydziergałam z zakupionej takiej właśnie uprzędzonej niteczki i stało się......zapragnęłam sama tak działać :-) boję się trochę, bo już próbowałam i wychodzi strasznie......i tak się zastanawiam ile czasu i po ile godzin czy minut trzeba ćwiczyć żeby to coś przypominało ....cudo...;-)
OdpowiedzUsuńmusisz się nauczyć trzymać czesankę, ja na początku trzymałam ja kurczowo i wychodziło nie fajnie. Teraz trzymam luzno, dzielę czesankę na cieńsze pasma i prawą ręką lekko wyciagam, nitka prawie sama idzie. I trzeba oswoić się z kołowrotkiem, umieć go wyregulować, ta żyłka do naprężania koła nie może być za bardzo napięta i hamulec też jest tylko lekko naciagnięty. Powodzenia, ja wcale tak regularnie nie ćwiczę, ale jak coś złapiesz to potem juz ręce pamietają.
UsuńDziękuję :-)
Usuń